
Jeśli po przeczytanie tytułu bezwiednie wydaliście z siebie dźwięk zaniepokojenia „OH” to.. macie racje 🙂
Właśnie
o kolacji u „Mr Oh” będzie ten wpis, a dokładniej w bardzo nietypowym koncepcie,
którego jednym z współwłaścicieli jest Kuba Grabowski znany wszystkim jako Quebonafide.
Szczerze mówiąc na samym początku myślałam, że powyższa informacja była jedynie chwytem marketingowym (wiadomo,że tytuły typu „Quebonafide otworzył bar” będą się dobrze klikały,
a w konsekwencji zwiększałyby ruch w lokalu) tym bardziej, że sam zainteresowany nigdy nie potwierdził publicznie tej ciekawostki. Jako, że jestem z natury ciekawska a z zawodu analitykiem (swojego czasu zahaczałam w swojej pracy
o przeciwdziałanie terroryzmowi) postanowiłam sprawdzić sobie to sama 😉
No i Kochani voila: potwierdzone info- Pan Kuba Grabowski jest jednym z wspólników restauracji i chyba wyjął spod materaca sławnego bitcoina ( nawiązuje do kawałka „Kryptowaluty”) bo jest najszczodrzejszym wspólnikiem z wkładem wynoszącym 200 tyś PLN. Na potwierdzenie link: KLIK
Szybkie info o samym miejscu: Mr OH znajduje się w wieżycy Mostu Poniatowskiego w Warszawie
i co ciekawe podzielony został na 2 lokale: restauracje i klub z czego obie te części utrzymane zostały
w cyberpunkowym klimacie z domieszką chińskiej ulicy przyszłości.
Pierwsze wrażenie: niezwykle klimatyczne miejsce, gdyie drobną ekscytacje wzbudza już sama droga do niego- wejście ciemnymi schodami (oświetlone jedynie neonami) prowadzące do rozwidlenia, które wymusza na nas wybór jednej z dwóch części konceptu. Wg mnie małym minusem jest brak oznaczenia, które drzwi dokąd prowadzą.
Wnętrze restauracji utrzymana jest w specyficznym klimacie.
Będąc w środku warto unieś głowę nieco wyżej niż poza wysokość baru czy okien 😉 z uwagi na lustra zawieszone na pięknym suficie.
Jedzenie: witam w mojej ulubionej części wpisu 🙂 Jak zwykle w nowym miejscu chce poznać cały przekrój karty
i zamawiam tak zwane „wszystko z innej parafii”. Przejdźmy po kolei do każdego dania.
Masala Arancini:

Powyżej na zdjęciu arancini podane na kremie z gorgonzoli. Ciekawy smak warty spróbowania.
HUNGRY OYSTER: Tatar/ostrygi/kiwi/smażone żółtko/angostura

ORANGE WONTON: krewetki/kurczak/cointreau

CZARNA PRATA: Hangerstek/ogórki/geranium/masło fistaszkowe

(lub ich braku do pewnych smaków) to napisałabym Wam żebyście się tym nie sugerowali, ale wątpię żeby komuś smakowało żylaste mięso- a takie niestety było. Brakowało mi jakiegoś przełamania smaków- wszystko było jednostajne.
Podsumowując- musicie odwiedzić to miejsce 🙂 Z tego co wiem właśnie zmieniła się karta więc być może spotkamy się tam razem 🙂 Niezwykle klimatyczne miejsce jakich mało w Warszawie z bardzo ciekawą kuchnią i podobno nieziemskimi drinkami ( tu niestety posiłkuję się opiniami innych :().

Dane kontaktowe:

Aleja 3 Maja &, Leona Kruczkowskiego
00-380 Warszawa
Polska
WWW: https://mr-oh.com/

Dodaj komentarz